W końcu się stało. Wszystkie plany, co do jednego, siadły. Kolejne wakacje spędzone w czterech ścianach na osuwaniu się w obłęd. Są jakieś pomysły, ale są nierealne.
A raczej lepiej, żeby były.
Co by się stało, gdyby zamknięta społeczność nagle zyskała nieograniczoną inwigilację w prywatność jednostek, które ją tworzą? Co lud zrobiłby z wolnością wykraczającą daleko poza granice wolności drugiego człowieka? Kim okaże się ten, kto da tę wolność ludziom? Wyzwolicielem? Czy tylko mąciwodą?
Kiedyś się przekonam.
Może całkiem niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz